Nie lubię kury. Na ogół.
Ale jest jeden sposób na kurczaka, który tak przygotowany jest znakomity.
Należy wziąć nóżki kurze. Najlepiej podudzia i udka osobno. Lekko je zmaltretować tłuczkiem.
Kefir albo jogurt wymieszać z suszoną bazylią i estragonem, tymiankiem, kminkiem, łyżką miodu, pieprzem cayeńskim, czosnkiem przeciśniętym przez praskę i solą (wszystko wg smaku). Ja robię tak właśnie, ale można dodać dowolne ulubione zioła.
Włożyć kurczęce szczątki do kuchennej miski posiadającej pokrywkę albo, ostatecznie do foliowego worka :) i zalać tym wybełtanym z ziołami kefirem. Zamknąć i zapomnieć.
Zapomnieć cały ten nabój do następnego dnia. Następnie wyjąć mięsko z zalewy (można opłukać, ale nigdy tego nie robię) i piec w piekarniku albo na grillu. Jest znakomite - pachnące i soczyste. Świetnie smakuje na zimno (do kanapki) i na gorąco jako danie obiadowe (ziemniaczki, ryż, sałata).
czwartek, 14 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetnego kurczaka znalazłam na blogu Kwestia Smaku - http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/kurczak/udka_miod_musztarda/przepis.html
OdpowiedzUsuńPolecam, jest rewelacyjny!
O - to ja sobie muszę tam zajrzeć - ostatnio stwierdziłam silnie praktyczne zastosowanie takich kurzych szczątków na wyjazdach :DDDD
OdpowiedzUsuń