piątek, 26 czerwca 2009

Ciasteczka Kasi - PYYYYYYYYYSZNE

W czasie plenerów słodyczami dokarmia nas Kasia G. Poniższe kruche ciasteczka są fenomenalne i nawet ja, choć ze słodyczy najbarzdziej lubię pieczony boczek :DDD, pożerałam je łakomie.

Kasiu - dziekuje za przepis - w życiu nie wpadłabym na pomysł z mąką bezglutenową.
Poniżej oryginalny list Kasi:

Kasiu,
przeczytałam sagę o kindziuku i sie załamałam - ja nic tak pięknego nie wymyślę! :( W dodatku wszystkie ciasteczka spałaszowane - nie ma co fotografować :( chyba, ze Ty upieczesz - i i pokażesz jak TO wygląda, a może wyglądać jak kto woli - albo w postaci pokrojonych kawałków ciasta jak to było na plenerze, albo w postaci kwiatków, serduszek lub innych kształtów wedle foremek do pierniczków jakie znajdzie sie w szafce :)).

A przepis jest takowy:
400 g mąki (chociaż najlepiej wychodzi, kiedy pół na pół zmiesza się z mąką bezglutenową - są bardziej delikatne)
275 g miękkiego masła
150 g cukru - pudru
szczypta soli

Najpierw miesza sie mąkę, masło i sól, a na koniec dodaje cukier-puder (chociaż nie wiem czemu - ja zazwyczaj mieszam wszystko naraz ;))

Ciasto można rozwałkować pomiędzy dwoma kawałkami papieru do pieczenia na placek o grubości ok. 1cm lub trochę mniej... i albo od razu powycinać odpowiednie kształty, albo najpierw wstawić do piekarnika (piec oczywiście na owym papierze do pieczenia) nagrzanego na 200 stopni na ok. 20 minut (jeśli jest zmieszane z bezglutenową mąką to odpowiednio krócej, ok. 14 minut), a wyciąć kształty (lub pociąć na prostokąty) zaraz po wyciągnięciu z piekarnika. Wtedy tez należy owe ciasteczka lekko posypać cukrem - najlepiej trzcinowym :)

A potem... potem chyba zostaje jedynie albo je albo zjeść od razu albo poczęstować przyjaciół, albo schować do puszki i cieszyć się, że ma się w domu coś smacznego :)

Prawda, że przepis prościutki? Warto spróbować - żadne sklepowe ciacha nie mogą się równać z tymi kasinymi.

Dziękuję Kasiu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz